Zachowania suicydalne – jesienna rzeczywistość

 Zderzyliśmy się w ostatnim czasie z zupełnie nową dla wszystkich sytuacją. Pandemie, wzrosty zachorowalności, tabele mówiące o wciąż rosnących ofiarach, które zebrał wirus, kojarzyły nam się dotąd z krajami trzeciego świata. Wydawało się nam , że skoro korzystamy z obowiązkowych szczepień, uważamy, że przyszło nam żyć w rzeczywistości daleko posuniętej cywilizacji, postępu medycyny, szeroko zakrojonej profilaktyki zachowań prozdrowotnych – nowe pojęcie – pandemia – jest dla nas odległe.

 W marcu 2020 r. zamknięto szkoły. Dla wielu był to powód do radości, przedłużone wakacje, które zaraz zaczęto nazywać szumnie koronaferiami, brak obowiązków.

 Niestety, obowiązki pozostały – to dotychczas otaczające nas realia uległy zmianie. Zamknięto nie tylko szkoły. Zamknięto także sklepy, parki, lasy, plaże, kina, puby, baseny siłownie. Na ulicach częściej niż znajomych widywaliśmy radiowozy policyjne. Ludzi, przemykających ze strachem w oczach, twarze zasłonięte maseczką. Człowiek człowiekowi zaczął stawać się wilkiem. W powietrzu nie czuło się zapachu nadchodzącej wiosny, a paraliżujący strach i podejrzliwość – czy on/ona mnie nie zarazi?

 Panikę potęgowały media, zewsząd informujące o gwałtownym wzroście zakażeń i dużej śmiertelności. Wizyty lekarskie zostały obwarowane nowymi restrykcjami- lekarze zaczęli bać się o swoje zdrowie , ludzie jakby w obawie przed brakiem pomocy medycznej , zamknęli się w domach.

 Był to początek ciepłej, pięknej wiosny …

 Całe skupienie mediów, jak i oczu nas – osób , którym przyszło żyć w nowym, dotąd nieznanym świecie, zwrócone były tylko w jeden punkt – Covid 19.

 W domach, zamknięci przed wirusem zostali dziadkowie, babcie, ciotki, wujkowie, siostry, bracia, przyjaciele, znajomi, duzi, mali, strażacy, kucharze, nauczyciele, kelnerzy, monterzy, budowlańcy …

 W domach zostali zamknięci sprawcy przemocy domowej, ich ofiary, ludzie z klaustrofobią, lękiem społecznym, fobiami, schizofrenicy, osoby z zaburzeniami maniakalnymi, obsesyjno - kompulsywnymi, agresorzy, lekomani, neurotycy.

 Coraz więcej młodych osób zaobserwowało u siebie nowe objawy, których wcześniej nie odczuwały – drżenie rąk, napady duszności, kołatanie serca, natłok myśli. Prawdopodobnie były to pierwsze sygnały ataków paniki…

 

 Izolacja, ciągły strach, natręctwo myśli… Nowa „covidovska” rzeczywistość.

 W między czasie minęło piękne, ciepłe lato …

 Od września wszystko powoli miało powrócić do normy. Uczniowie powrócili do szkół, maseczki stały się pełnoprawnym designerskim dodatkiem modowym.

 Wzrost zakażonych rośnie z każdym dniem, czerwony pasek w telewizorze - nie znika. Rośnie strach.

 Rzeczywistość w której aktualnie się znajdujemy, powoduje ciągłe napięcie, niepewność. Obserwujemy wzrost nie tylko zachorowań na covid 19. W mojej ocenie, obserwujemy od kilku miesięcy stale rosnący wzrost zaburzeń emocjonalnych u dzieci i młodzieży ( a także dorosłych), wzrost depresji, wzrost zachowań maniakalnych.

 Brak słońca, krótsze dni, deszczowa, chłodna aura – sprzyjają spadkowi naszego nastroju. Potęgujące go czynniki z zewnątrz mogą doprowadzić do depresji, a także zachowań suicydalnych.

 Nie zapominajmy, że „covidovska” rzeczywistość nie wyeliminowała nieszczęśliwych miłości, braku akceptacji w grupie rówieśniczej, braku poczucia przynależności, konfliktów wieku dorastania. „Covidovska” rzeczywistość nie zatarła podstawowych aspektów rozwoju adolescencyjnego. Nasze dzieci nadal odczuwają, przeżywają, pokonują swoje trudności – dodatkowo są pozbawione bardzo często podstawowej pomocy – rodzice, bojący się o zdrowie, a także swoją pracę, brak dostępu do specjalistów – w większości terminy wizyt są przekładane lub prowadzone jako teleporady.

 Zaobserwowałam także bardzo duży napływ krytyki, padający w stronę nauczycieli. Pedagodzy są postrzegani jako roszczeniowa grupa zawodowa, siedząca w domu, nie realizująca swoich podstawowych obowiązków.

 Bardzo krzywdzące spostrzeżenie.

 Jako pedagog czuję się bezsilna bez kontaktu z uczniem i rodzicem. Często znam sytuację społeczno – ekonomiczną wychowanka, ale nie jestem w stanie pomóc mu w takiej formie, jakiej by potrzebował i oczekiwał. Social media, komunikatory typu Messenger i Whats Up, telefony i skype to często wszystko, na czym możemy bazować.

 A depresja rozwija się podstępnie. Nie napiszę tu w zaciszu domu. To mylne pojęcie depresji, często charakteryzowane jako płacz i smutek.

 Depresja często nie ma jednego oblicza. Jest jak legendarna hydra, która może objawiać się kwiecistymi postami na facebooku o cudzie życia.

 

 

 Brak wczesnej reakcji i interwencji może skutkować zachowaniami suicydalnymi.

 Nie zgodzę się ze stwierdzeniem , że tylko to dziecko, które mówi, że coś sobie zrobi – to zrobi. Niepokoić powinny zachowania, które na pozór mogą wydawać się tylko chęcią zaspokojenia ciekawości.

Pytania o działanie i rodzaj leków jakie mamy w apteczce, nadmierne interesowanie się śmiercią, bronią, częste wyobrażanie sobie życia bez nas (jako członka rodziny w której żyjemy), nauka wiązania węzłów ( dziecko nie jest członkiem klubu żeglarskiego ) to są tylko przykłady, które mogą być bardzo często bagatelizowane.

Dmuchajmy w skrzydła naszych dzieci, zapominając na chwilę o koronawirusie. Modelujmy ich poczucie własnej wartości, wierzmy w nie, doceniajmy, chwalmy.

 Budujmy zaufanie, rozmawiajmy, pytajmy gdzie spędzają czas. Niech o tym opowiadają jak najwięcej i najczęściej. Poznawajmy ich znajomych.

 Na nowo odkrywajmy swoje dzieci.

 W tej trudnej dla wszystkich rzeczywistości.

 

Ania Majewska

Pedagog Zespołu Szkół w Świnoujściu

WZDZ w Szczecinie

Tel. 607-251-303

Certyfikat – praca z dziećmi i młodzieżą z zachowaniami suicydalnymi

 

 

Aby otrzymać dodatkową pomoc można zwrócić się do:

 

Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Świnoujściu – tel. 91-321-49-11

Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji : tel. 22-594-91-00

Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży : 116 111